Wspólny parasol

Ferdynand Głodzik

Przedpołudniową sobotą

nastrajam spacer twym krokiem;

szczelniej dopinam kapotę

i w ślad za tobą się wlokę.

Kiedy podajesz mi rękę,

czuję twe ciepło pod pachą;

a krople deszczu choć miękkie,

tłuką nasz wspólny parasol.

Lubię twych włosów kosmyki;

szukam w nich liter do wierszy;

kupię ci złote kolczyki,

gdy mi się trochę polepszy.

Nareszcie schody sękate;

potem przedpokój, płaszcz, wieszak;

zaraz zaparzę herbatę:

będziemy słodzić i mieszać.



Wiersze
Menu